Cześć! Blog został przeniesiony pod nowy adres: www.uchowruch.pl. Za chwilę nastąpi przekierowanie :).

Ponowne zaskoczenie

by - 6/23/2017


Dziś będzie o moim najnowszym odkryciu. Chociaż słowo najnowsze nie jest tu może najlepszym. A będzie o słuchowiskach i audiobookach. Jako rasowy polonista :) nie jestem zwolennikiem audiobooków. Tzn. do tej pory nie byłam. Zawsze wydawało mi się, że nic nie jest w stanie zastąpić papierowej książki. Miłość do czytania zaszczepili we mnie rodzice. Zresztą czyta cała moja rodzina. A właściwie nie czyta, tylko pochłania kolejne książki. Uwielbiamy to. No więc, będąc przekonaną do tego typu rozrywki, starałam się zachęcić do niej Olka. I tu napotkałam mur. Nie lubię, nie chce mi się itd. Pomyślałam, że nic na siłę. Olek od samego początku nie znosił bajek. Pamiętam, że kiedy miał 3 lata zapytał, czy dziś znowu będzie miał wieczorną karę i będę mu czytała głupoty o jakichś kaczkach. Ciężko się do tego przyznać, ale szło nam, jak po grudzie. Aż trafiliśmy na Juliusza Verne. Tutaj moja humanistyczna dusza odżyła. Olek pochłonął wszystkie dostępne książki Verne za jednym zamachem. I koniec. Już nic nie podobało mu się tak  bardzo. NIC. Przygody Karolci (lektura) okupiliśmy darciem, płaczem, i moja nerwicą. O psie który jeździł koleją przeczytał, nie powiem, ale bez najmniejszego zachwytu.

 Antek, z racji nierozumienia wszystkich słów, w ogóle nie znosił czytania. Przyzwyczajony do omawiania obrazków i luźnego opowiadania, natychmiast po dwóch przeczytanych zdaniach, zasypiał. Aż do ostatniego weekendu. Wybraliśmy się na wycieczkę. I w aucie, zupełnie przez przypadek, trafiliśmy na audycję Polskiego Radia I pt. Radio dzieciom, a tam na słuchowisko Piotruś Pan w opracowaniu Michała Rusinka. Słuchowisko świetne. Dla nas doskonale opracowane, podział na role, dźwięki, muzyka, piękny język. I stało się. Chłopcy słuchali, jak zaczarowani. Przeżywali przygody Piotrusia i Cynki. A kiedy się skończyło... Antoś się rozpłakał. Gdy tylko wróciliśmy do domu, odszukaliśmy ową audycję i wysłuchaliśmy jej jeszcze raz. Od tego czasu włączamy kolejny odcinki po jednym codziennie. Chłopaki siadają na dywanie i słuchamy. To cudowne odkrycie napawa mnie optymizmem, że być może kiedyś i moje dzieci pokochają czytanie. Spróbujcie - naprawdę godne polecenia doświadczenie :).

0 ~ komentarze

Również może Ci się spodobać: