Cześć! Blog został przeniesiony pod nowy adres: www.uchowruch.pl. Za chwilę nastąpi przekierowanie :).

Wstyd

by - 7/04/2017

Naprawdę nigdy nie przyszło mi do głowy, że niedosłuch Antka może być powodem do wstydu. Nigdy. Zawsze o tym mówiłam głośno, nigdy tego nie ukrywałam. No, ale ja nie żyję w bajce, tylko na wsi. Więc też usłyszałam, że to dobrze, że Antoś ma dłuższe włosy bo zakrywają implant. Słysząc to wściekłam się, jak nigdy. Owszem Antek ma dłuższe włosy, ale tylko dlatego, że nie znoszę wygolonych dzieci. Kojarzą mi się jednoznacznie. Obydwaj zresztą z Olkiem mają dłuższe fryzury. Uważam, że chłopaki mają śliczne włosy i zwyczajnie szkoda ich obcinać. I do głowy mi nie przyszło zasłaniać cokolwiek. Zwłaszcza, że nasz implant jest naprawdę ładny. No mi się podoba. Mam bardzo miłe konotacje związane z tym urządzeniem. Wydaje mi się nawet, ze po prostu cieszę się bardzo, ze je mamy. No więc tym bardziej nie rozumiem, dlaczego miałabym je ukrywać? To tak, jakbym powiedziała do kogoś, kto nosi okulary, aby zapuścił grzywkę i zasłonił sobie twarz, bo niedowidzi. Czy niedowidzenie nie jest wstydem, a już niedosłyszenie jest?

Niestety, dostałam bardzo dużo e-maili i wiadomości od Was, ze jest to ogromny problem. Zwłaszcza, gdy mieszka się w małej miejscowości, gdzie nie daj Boże, wszyscy się znają. Zasypywanie pytaniami: Co się stało? Co zrobiłaś w ciąży, że twoje dziecko nie słyszy? - jest na porządku dziennym.

Mam radę. Gdy ktoś się pyta: Co się stało? Odpowiedz: A co się stało twojemu dziecku, że jest niskie? Albo, że ma niebieskie oczy? Albo, że krzywi buty? Co się stało? Geny? Zobacz, to tak jak u mnie.

Z doświadczenia wiem jednak, że to walka z wiatrakami. Że lepiej nie wchodzić w dyskusję, bo wiadomo, ludzie wiedzą lepiej. Nie wolno jednak pozwolić na wpędzanie się w poczucie winy. Nie jesteśmy niczemu winne. Mamy po prostu od Boga trudniejszą ścieżkę. Na początku. Bo gwarantuję Wam, że po intensywnej rehabilitacji nasze dzieci naprawdę będą powodem do dumy, nie tylko jeżeli chodzi o edukację, ale przede wszystkim o codzienne życie. Jest takie powiedzenie Czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał. Wszystko, co robimy z naszymi dziećmi, w przyszłości zaowocuje. Na pewno. Co włożysz, to wyjmiesz. Więc jeśli teraz patrzysz na cudze "zdrowe" dziecko bawiące się w piaskownicy i łza kręci Ci się w oku, otrzyj ją, popatrz na swoje dziecko i pomyśl, jak wiele mu dajesz i jak cudownie się pod Twoimi skrzydłami rozwija. Nie zazdrość, bo nie ma czego. Przypomnisz sobie tę chwilę, gdy będziesz ocierać łzy, odbierając świadectwo z paskiem albo wyróżnienie na przeglądzie tanecznym. Głowa do góry. To nas wybrano do tego zadania. I to nie przypadkiem :).

A propo wstydu. Antek napisał to zupełnie sam, bez wzoru i spontanicznie. Myślę, że to efekt globalnego czytania. Wczoraj pojawiły się w zapisie kolejne słowa:)


PS. Mieszkanie na wsi nie do końca jest takie złe :).




I jeszcze jedno. Bardzo dziękuję za Wasze zaufanie. Cieszę się, że piszecie do mnie i dzielicie się swoimi problemami, troskami, przemyśleniami. Prosicie o radę. Właśnie po to powstał ten blog :).

0 ~ komentarze

Również może Ci się spodobać: