Cześć! Blog został przeniesiony pod nowy adres: www.uchowruch.pl. Za chwilę nastąpi przekierowanie :).

Kuba :)

by - 2/07/2018

Dziś głównym bohaterem bloga będzie mój trzeci ukochany syn - siostrzeniec Kubuś. Oczywiście fakt, że go uwielbiam, nie ma tu najmniejszego znaczenia. No dobra trochę ma :) Za zgodą mojej Siostry Kasi udostępniam Wam film z osiągnięciami Kuby. Kuba ma zaledwie 21 miesięcy, czyli niespełna 2 latka. Jak zobaczycie na filmie rozpoznaje warzywa i owoce (nie tylko te podstawowe). Chciałabym abyście zwrócili szczególną uwagę na jego proces myślowy. Chwile, kiedy wyraźnie widać, że się zastanawia. Powtarzam ma zaledwie 21 miesięcy! Co jakiś czas ulega rozkojarzeniom, co jest naturalne absolutnie w tym wieku, jednak sam proces skupienia się na dobrej odpowiedzi wymaga od niego bardzo dużego wysiłku. 
Oto jak uczymy dziecko... MYŚLEĆ.
 Także tutaj wielokrotnie pisałam o tym, że ćwiczenia które wykonujemy z Antkiem, są w dużej mierze ćwiczeniami ogólnorozwojowymi, wpływają więc na sposób postrzegania świata, rozumienie go i poznawanie. W dalszej mierze ułatwiają proces nauki czytania i pisania, a także liczenia. Niby nic... a jednak. Tym wpisem pragnę przekonać Was, że to co robimy ma głębszy sens i naprawdę ułatwia proces nauki w szkole - dotyczy to także dzieci bez "dysfunkcji", a właściwie przede wszystkim ich. Bo przecież my, Mamy dzieci, które np. nie słyszą, wiemy, że rehabilitacja w domu jest kontynuacją pracy ze specjalistą. Wiemy o tym, że proces "mówienia" w domu z dzieckiem stanowi o jego przyszłości. I nie ma przeproś. Jest mus i już. Czy jednak Mamy dzieci zdrowych maja taki prymat?
 Przy okazji nauki mówienia, ćwiczeń prawidłowej artykulacji oraz innych logopedycznych zajęć, robimy coś niezwykłego. Ćwiczymy mózg dziecka. Tak, aby w przyszłości mogło łatwo i szybko zapamiętywać informacje, tak aby nie miało problemów z dysgrafią, dysortografią i dyskalkulią. Zapytacie "i po co, zamiast beztrosko bawić się z dzieckiem, mam je tak męczyć?" Po pierwsze dziecko na wczesnym etapie rozwoju, ćwicząc z mamą (bądź tatą, ale takich przypadków nie znam) świetnie się bawi. Buduje relację. Uczy się komunikowania, mimiki, gestów. Po drugie mózg dziecka nie zna słowa nauka, więc to co robisz odbiera jako świetną zabawę.

Uwaga! Istnieje realne zagrożenie (wiem z własnego przykładu), że dziecko szybko przyzwyczaja się do tego typu spędzania czasu i potrafi wyciągnąć karty do nauki np. w poczekalni u lekarza, chcąc spożytkować marnowany tam czas :)
Zostawiam więc Was sam na sam z Kubą. Zobaczcie, jakie efekty przynoszą nasze ćwiczenia.
Pozdrawiamy!



PS. Dziś Antek wypowiedział swoje pierwsze zdanie: Mamo! Wszyscy mają telefony, tylko ja nie mam! Ech... pękam z dumy, chociaż wolałabym, aby pierwsze zdanie dotyczyło książek. No, ale dobra. Nie czepiam się ;)

0 ~ komentarze

Również może Ci się spodobać: