Książkowe i wyjazdowe ferie :)
W ostatnim czasie dużo się u nas dzieje. Hm... Mam wrażenie, że często w ten sposób zaczynam kolejne posty :) Tym razem jednak naprawdę tak jest. Szczęśliwie od poniedziałku zaczęły się u nas ferie zimowe długo wyczekiwane i przeze mnie i przez Olka. Antoś, póki co, chodzi do przedszkola, ale też tylko do środy bo we czwartek jedziemy do mojej siostry Marty do Warszawy. Wielka to dla nas radość, bo planujemy wybrać się w tę podroż pociągiem. Przyszły tydzień też już mamy zaplanowany. Tym razem góry i nasza Bajeczka i po cichu mam nadzieję nasz wspólny pomysł (mój i Agnieszki) nabierze rumieńców. Póki co, intensywnie pracujemy nad nasza książką. Praca na ukończeniu, przede mną do napisania jeszcze jedna bajka i ogólna korekta całego materiału, przed Olkiem jeszcze kilka wieczorów z kredkami. Daje nam to jednak ogromną radość i pozawala na wspólne spędzanie czasu oraz zaangażowanie w jeden projekt. To ważne, bo czujemy tę wenę twórczą, którą u mnie podsyca entuzjazm Olka, a w Olku wizja przyszłej sławy XD
Cudowne jest również to, że odezwali się do mnie dawni uczniowie, którzy proponują pomoc w wydaniu naszego działa. To cudowne. Dziękuję :)
Nie mogę tu oczywiście zamieścić moich literackich dokonań, wrzucę jednak chociaż króciutkie fragmenty bowiem chciałabym żebyście mieli ogląd na całą sprawę:)
O koguciku
Jasiu, który nie wiedział, że krzyczy…
Kiedy Jaś wykluł się ze swojej skorupki od razu wiedział, że
świat nie jest taki piękny, jak sobie go wyobrażał. Słonko raziło go w oczka i
piekło niemiłosiernie, a w gniazdku wciąż go coś uwierało. Kiedy
spojrzał na swoje zadowolone kurze siostry wzbierał w nim gniew. Dlaczego one
radośnie kwoczą skoro wszystko dookoła jest takie nieprzyjazne? - myślał zrozpaczony
i chował się pod skrzydła mamy.
- Nie chcę słońca! Nie chcę podwórka! Nie chcę nikogo! krzyczał mały Jaś.
- Jasiu, dlaczego płaczesz? – pytała zatroskana mama. – Czy
coś cię boli? Źle się czujesz?
- Mamo, dlaczego tu jest tak głośno? Jaś rozglądał się dookoła zdezorientowany. - I dlaczego wszyscy są tacy szczęśliwi, a tylko mnie tak wszystko dokucza?
(...)
O wróbelku Kacperku,
który marzył o… niebieskich piórkach
- Mamo czy ja naprawdę nie mógłbym mieć takich pięknych piórek, jak Ty i Tata? Dlaczego moje są takie
brzydkie? Zapytał mały wróbelek swojej mamy.
- Brzydkie? - oburzyła
się Mama – masz najpiękniejsze piórka, jakie kiedykolwiek widziałam. Mają
zachwycająco cudowny odcień…
- Są ruuuude – rozpłakał się Kacperek rzewnie. – Rude, ryże,
okropne! – Nie chcę mieć takich piórek!
Chcę być ładny!
- Kacperku, ale Ty jesteś ładny, wyróżniasz się, jesteś
oryginalny...
- Buuu, ja nie chce być oryginalny! – łzy napłynęły do oczu
Kacperka jeszcze mocniej. – Nikt, absolutnie nikt mnie przez ten kolor nie
lubi. Nie mam żadnych kolegów, nie mam nawet z kim łapać chrabąszczy… to
okropne!
(...)
O niedźwiadku Maciusiu
i zawodach sportowych.
(...)
Pewnego dnia, gdy Maciuś wybrał się do szkoły, na gałązce obok
jego domku usiadł śliczny ptaszek. Miał niebieskie i żółte piórka, pięknie śpiewał
i wyglądał na bardzo zadowolonego. Po cichutku skubał jagody, które rosły
nieopodal. Ciekawe, co to za ptak – pomyślał Maciuś zatrzymując się na chwilkę.
– i dlaczego on umie latać, a ja nie? Byłoby cudownie moc wzbić się w
powietrze, poczuć wiatr… - rozmarzył się Maciuś…
- Maciek! Zawołała z domu mama – idź już, za chwilę rozpoczynają
się lekcje!
Maciuś, rad nie rad, poszedł do szkoły. Pierwszą lekcją było
wychowanie fizyczne. Maciuś nie lubił tych lekcji. Czuł, że wszyscy przyglądają
mu się z zaciekawieniem i śmieją się, że jest za gruby.
(...)
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii:) Bajek jest o wiele więcej i poruszają mnóstwo ważnych problemów. Piszcie do mnie z każdą wskazówką! Dzięki!
0 ~ komentarze