Cześć! Blog został przeniesiony pod nowy adres: www.uchowruch.pl. Za chwilę nastąpi przekierowanie :).

Mamo, daj mi naleśnika...

by - 8/16/2017

Ostatnio okres wakacji jest dla nas bardzo intensywny. Przede wszystkim zaczynamy planować już następny rok szkolny, rozpisujemy grafik zajęć dodatkowych - w tym roku dojdą nam wyjazdy z Antkiem na rehabilitację do Rzeszowa do Centrum Metody Krakowskiej. I będzie to nie lada wyzwanie... Oprócz zajęć rehabilitacyjnych będą także zajęcia edukacyjno-rekreacyjne, ale o tym później :). Staramy się, aby grafiki chłopców w miarę się pokrywały, co da nam możliwość wygospodarowania przynajmniej dwóch wieczorów w tygodniu spędzonych w domu. Jest to duże wyzwanie logistyczne, ale - tak jak w zeszłym roku - mam nadzieję, że się uda.

Tymczasem, zupełnie przez przypadek, mimochodem wpadliśmy z Olkiem na super pomysł. Przy okazji okazało się, że będzie to pretekst do super ćwiczeń z Antkiem, co w naszym przypadku już zupełnie nie dziwi, bowiem wszystko co robimy, staramy się zmienić w rehabilitację :).

Będąc kiedyś w jednej z księgarni, wpadła nam w ręce książeczka dla dzieci pt. Świat kolorów. Założenie bardzo proste - każda strona to różne przedmioty w tym samym kolorze z opisem. Pierwsza nasza myśl była taka, aby zakupić tę książkę dla naszego trzeciego syna Kuby (synek mojej siostry Kasi). Ale Olo wpadł na pomysł, że przecież sami możemy ją wykonać, przy okazji on będzie miał okazję trochę porysować (uwielbia to!), a ja będę mogła poćwiczyć z Antkiem. Pomysł doskonały, więc jak zaplanowaliśmy, tak zrobiliśmy.

Zaczęliśmy od koloru czerwonego. I co zupełnie nie w stylu Olka, rysunki wykonane zostały flamastrami. Wybór celowy, bowiem zależało nam na wyrazistości.

Jak ćwiczyliśmy z Antkiem? Opowiadamy obrazek:
Opowiadanie Antka (przytaczam w oryginale, bez zniekształceń artykulacyjnych):
To biedronka. Ona idzie i ma wózek. Ma też truskawkę. Ona jest czerwona. Czerwone jest fajne, zielone nie jest fajne. Biedronka jest ładna i się śmieje. Nie jest smutna. Tu są koła. Wózek jedzie. Auto też jedzie. Antoś lubi auta i lubi jeździć daleko. Antoś też się śmieje.


 To jest cukierek. Jest zielony i czerwony. Antoś nie lubi cukierka. Antoś lubi czekoladki :).


 To jest dziewczynka. Ta dziewczynka ma Babcię. Babcia jest chora. I tu jest wilk. Wilk jest zły, chce złapać dziewczynkę i złapać babcię. Ale przyjdzie pan i zastrzeli wilka. Antoś też ma babcię Wandzię. Antoś kocha Babcię :).


 To jest grzyb. Ten grzyb jest niedobry. Taki grzyb jest u Antosia w lesie. Antoś nie lubi tego grzyba. (wprowadzamy rzeczownik muchomor).


 To jest kwiatuszek. Antoś lubi kwiatuszki. Mama też lubi kwiatuszki. Antoś daje Mamie kwiatuszka. Kwiatuszek pachnie.


 To jest Arbuz. Antoś nie lubi arbuza.


To jest długi pomidor. On ma oczy i buzię. Pomidor nie ma oczu i buzi. To jest dziwny pomidor. (powtarzamy rzeczownik papryka - już wprowadzony).


Przytoczyłam luźne opowiadania Antosia na temat oglądanych obrazków. Oczywiście w toku jego wypowiedzi wprowadzamy nowe słowa, zarówno rzeczowniki jak i czasowniki, uzupełniamy je także o przymiotniki i przysłówki. Co cieszy to fakt, że buzia Antosia się nie zamyka, gada cały czas, i chłonie wszystko, jak gąbka. Skutki czasem są takie: 

- Mamo! Daj mi naleśnika! - woła Antoś.
Więc, smaruję dżemem i daję...
- Uuuu - mówi Antoś - gorący, jak cholera...

PS. Wszystkie rysunki wykonał Olek, lat 9.

0 ~ komentarze

Również może Ci się spodobać: